Co jakiś czas Hoover wzywał mnie do siebie, prawdopodobnie tylko po to aby upewnić się w tym, że jeszcze tu jestem. Ubrałam się i uczesałam, potem bezczynnie pokręciłam się po pokoju, aby nie dać mu satysfakcji i nie być na czas. Poczytałam jeszcze książkę, pooglądałam okładki podręczników, wygrzebałam telefon z torby, chociażby po to żeby pograć w jakąś grę. Dopiero po godzinie wyszłam ze swojego pokoju i powolnym krokiem skierowałam się najpierw do kawiarenki.
- Poproszę gorącą czekoladę. - odparłam, gdy przyszła moja kolej, a potem rozsiadłam się i wypiłam ciepły napój. Po skończeniu wyrzuciłam kubeczek do śmietnika. Następnie dopiero skierowałam się na korytarz, na którym znajduje się gabinet Davida. Nie, nie przestrzegam ich banalnych zasad i do każdego nauczyciela zwracam się po imieniu. Weszłam do gabinetu, ale nie był sam. W środku siedziała jeszcze jedna osoba, na początku nie rozpoznałam czy to chłopak czy dziewczyna, bo jako tako mało mnie to obchodziło, a być tam musiałam, więc nie narzekam.
Jakiś chłopak? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz