- Dokąd idziemy? - zagadnęła niespodziewanie.
- Zobaczysz. Gwarantuje Ci, że nie będziesz żałować. - odpowiedział puszczając jej oczko. Szli tak jeszcze przez parę minut, a gdy natrafili na wąskie przejście Jason chwycił ją za rękę.
- We dwójkę się nie przeciśniemy, tędy wędrują zwykle roślinożerne zwierzęta. - wyjaśnił z uśmiechem i przeprowadził swą Julię przez szczelinę. Gdy tylko wrócili na normalną ścieżkę, niechętnie puścił jej rękę.
- Chcesz coś zobaczyć? - spytał z nutką podekscytowania w głosie, w odpowiedzi otrzymał kiwnięcie głową. Jason zaczął stopniowo bawić się swoją mocą, od delikatnego płomyka, przez podpalenie całej ręki aż do zgaszenia płomieni.
Gdy skończył się popisywać na niebie rozbłysły miliony gwiazd. Znajdowali się na polanie nad jeziorem. Ciała niebieskie pięknie odbijały się w tafli wody. Piroman przyglądał się dziewczynie. Gdybym go nie znał, pomyślałbym, że naprawdę się zakochał... Niestety już za wiele razy dałem się na to nabrać i w tej chwili nie uwierzę w żadną z jego bajek. Wyglądał, jakby zobaczył jakieś rzadkie, piękne stworzenie. Chociaż... Przecież piękna i rzadko spotykana istota stoi tuż przed nim... W głowie usłyszałem jego śmiech.
- A Tobie co?!? - warknąłem sfrustrowany.
- Naprawdę mnie bawisz, Jaspe...
- Nie mów tak do mnie! - fuknąłem przerywając mu.
- Nie lubisz swojego prawdziwego imienia? A może nie przyznajesz się do swojej Ojczyzny? Heh, zresztą nieważne... Taka cicha woda z Ciebie... Niby taki spokojny, nieśmiały bibliotekarz, a jakie bohaterskie myśli chodzą Ci po głowie... To takie zabawne... - drwił ciągle w myślach. Poczułem, że zraz nie wytrzymam i wybuchnę... tylko czym? Płaczem czy złością?
- Daj se spokój... - mruknąłem bezsilnie, na co odpowiedziała mi kolejna fala śmiechu.
- Jak Ci się tu podoba? - spytał swoim normalnym głosem, stając za plecami Skylar.
(Skylar? Jakby co, to oni se w myślach gadali, a ona tego nie słyszała XDD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz