Obserwowałam całą sytuację z kanapy, a potem wszystko zaczęło się pieprzyć. W miejscu gdzie przed chwilą stał Jason, pojawił się inny chłopak. Rozsądek kazał mi się schować, tak też z resztą zrobiłam. Chłopak coś mówił, ale dyszałam tak głośno, że zagłuszałam jego słowa. Po pewnym czasie poczułam jak na kanapę napiera jakiś nacisk, a potem nad sobą zobaczyłam tego chłopaka.
- Mnie nie musisz się bać... - odparł,a potem zniknął wychodząc przez okno. Wyszłam zza kanapy i usiadłam na niej. I prawdę mówiąc zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno nie jestem chora psychicznie. Wstałam, a potem skierowałam się do łóżka, przykryłam się aż pod sam czubek głowy i tak też chyba zasnęłam. Obudziłam się i usiadłam. Nie dawał mi spokoju wczorajszy incydent, nie wiem co mam o tym myśleć. Ubrałam się i umalowałam, a potem spakowałam do torby potrzebne zeszyty. Ruszyłam na zajęcia, ale i tam nie mogłam się skupić, swoją drogą było to niezwykłe, ich zamiana była wręcz... majestatyczna, ale i równie przerażająca.
- ... Skylar, co o tym sądzisz? - odparł Richard, nauczyciel WOS-u.
- Eeeemm... Może Pan powtórzyć pytanie? - powiedziałam lekko zawstydzona.
- Wrócimy do tego później, ale tym razem uważaj co mówię. - odparł i uśmiechnął się pokrzepiająco. Właściwie to do końca lekcji nie słuchałam mimo,że zostałam upomniana. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, zwinęłam swoje rzeczy i wyszłam z klasy, wpadłam na jakiegoś chłopaka. Jason.
- Skylar. - powiedział głośno i radośnie. - Miło Cię widzieć.
- Jason... Chciałabym móc powiedzieć to samo o Tobie. - wymamrotałam i wyciągnęłam z jego dłoni moje rzeczy. Tak naprawdę nie wiem co w tej chwili czułam, miałam mnóstwo pytań, ale też i obaw. Nie wiem... Spojrzałam jednak na niego i przyglądałam mu się przez dłuższą chwilę.
Jason/Jasper? ( trochę niespójne, ale zrozumiesz xd )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz